„No i jak?” – SMS do mnie przychodzi od takiego mojego Pajdy, bo
każda z nas, dziewczynki, ma swojego Pajdę, z którym ociera się o drzewo. A tej
nocy czytam akurat Małe lisy Bargielskiej. I najpierw postanawiam, że nie odpisuję, a
później pękam i piszę do niego SMS-a z limitem znaków do końca liczb:
„Wiesz, Bargielska jak Bargielska, dziwna po swojemu. Trochę o
psie, trochę o nożowniku, a trochę o tym, jak nastraszyć dzieci pleśnią. A to
wszystko w tonie afirmacji świata i kobiecego smutku. Przed użyciem
wstrząsnąć, ale nie tak, jak w Obsoletkach,
bardziej przypadkowo.
Zamiast gravitas
obsoleta pojawia się nazwa równie dziwna – kałamarnica Humboldta: We trójkę szczelnie wypełniliśmy
wannę jak jakaś kałamarnica Humboldta – opowiada bohaterka o
swojej kąpieli z dziećmi. Biedna kałamarnica, gdyby nie nadano jej tak
skomplikowanej nazwy, żyłaby życiem beztroskim, szczęśliwa, szybka i bezinteresownie
inteligentna. Współczesne
kałamarnice neurotyzują się wątpliwym związkiem pomiędzy tym, jak się od
niedawna nazywają, a tym, kim są – twierdzi Bargielska i radzi
im, żeby poluzowały.
Może to nawet jest literatura kobieca, myślę, czytając, jak
zdradza kobieta z dwójką dzieci – w mieszkaniu siostry lub w szałasie. Zdradza
na wiele sposobów. Musi być kreatywna – [...] płaciłam
karlicy z internetu za pokój na godziny. Za każdym razem, gdy płacąc jej,
musiałam spuszczać wzrok na wysokość pierwszej pary moich żeber, czułam się,
jakbym grała w trylogii fantasy, a nie, że spełniam swoje podstawowe ludzkie
potrzeby. I dzielna jak harcerka zdobywająca kolejne
sprawności, bo przecież nikt za nią domu nie ogarnie, dzieci nie wykąpie
– Siedzieliśmy raz z
dziećmi w restauracji i widziałam, że one się boją, że jak wyjdę do toalety, to
im ucieknę rurami.
(...)
Całość na:
* Cytat z książki Katarzyny Jakubiak, Nieostre widzenia,
Wrocław 2012
** I
potem wyszła pani minister pracy rządu włoskiego, Elsa Fornero, negocjować ze
związkowcami, w różowej bransoletce, na której widniały w tłumaczeniu na włoski
słowa: „To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby”. U nas to nie do pomyślenia,
a bardzo bym chciała, żebyśmy szli w tym kierunku, żeby poezja pojawiała się na
T-shirtach, żeby czytelnicy wyławiali z niej sobie jakieś zdania. Wcale mi nie
zależy, żeby pamiętali, kim jest autorka. – z wywiadu z
Justyną Bargielską, „Nowa Dekada Krakowska” 1–2/2012.
—
Justyna Bargielska
Małe lisy
Czarne, 2013
Liczba stron: 112
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz