Nie boimy się hasła "literatura kobieca". Dziś dzielnie zderzamy ze sobą książki z dużym ładunkiem kobiecości. Tak. Żeby o tym mówić, tworzę jakieś bliżej nieokreślone "my".
Padł ostatni bastion. Nawet we śnie jestem już w ciąży. (...) Ale od piątku już nie. W piątek brzuch z lustra przeniósł się w poranne REM (nie miał daleko), skutkiem czego ze snu o ciąży obudziłam się w ciąży (...).
Napięcie wzrasta, słodycz zalewa mi usta, bezradność obezwładnia. (…) I
żeby nie pękło we mnie to coś, co tak rośnie, napiera, sprawiając
zarazem ból i rozkosz – płaczę, świecę i płaczę, błazen egzystencji.
Masturbuję się, żeby wiedzieć, że nadal mogę na sobie polegać. Ale nigdy pod prysznicem, jak mężczyźni. Kiedy wyobrażę sobie, jaki byłby koszt dla planety, robi mi się mdło. Mężczyźni albo nie mają takiej wyobraźni, albo mają planetę gdzieś, albo robią to kosztem mycia, albo to nie jest masturbacja (...).
Którą wybieracie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz